Stowarzyszenie
Architektow
Polskich oddział wybrzeże

Ogłoszenie

Mowa pożegnalna

Czcigodna Rodzino, Panie i Panowie, Koleżanki i Koledzy architekci.

w imieniu Stowarzyszenia Architektów Polskich żegnamy dziś Konrada Pławińskiego, wspaniałego Kolegę, architekta, człowieka wielce zasłużonego dla naszego stowarzyszenia, naszego wieloletniego Prezesa Oddziału SARP Wybrzeże, człowieka cieszącego się szacunkiem i uznaniem środowiska architektów, człowieka niezwykłej życzliwości i ciepła, znawcę prawa budowlanego, nauczyciela wielu pokoleń architektów tej trudnej dziedziny związanej z projektowaniem, którą uprawiał praktycznie przez wiele lat, sprawując urząd Architekta Wojewódzkiego w Gdańsku.

Studia rozpoczął w Gdańsku w 1947 roku i już od 1949 roku jako zdolny student został zatrudniony przez Wiesława Gruszkowskiego w Wojewódzkiej Pracowni Urbanistycznej gdzie pracował dla odbudowy Gdańska pod kierunkiem tego wybitnego architekta - urbanisty. Następnie pracował w różnych biurach projektowych, instytucjach i administracji planowania i zagospodarowania przestrzennego. Jego doświadczenie zawodowe, wyniesione z praktycznego uprawiania zawodu, projektującego architekta, uzyskującego wraz zespołem wyróżnienia w konkursach architektonicznych, stanowiło profesjonalną bazę do objęcia w roku 1962 funkcji Architekta Wojewódzkiego, którą nieprzerwanie przez 28 lat pełnił do roku 1990, aż do przejścia na emeryturę. W tym czasie wykładał prawo budowlane na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej, ale przede wszystkim piastując tę eksponowaną funkcję angażował się w rozwiązywanie najtrudniejszych problemów architektury i planowania przestrzennego Trójmiasta i regionu. Jako znawca prawa budowlanego i innych przepisów związanych z architekturą walczył używając różnorodnych forteli o najwyższy poziom zatwierdzanych do realizacji projektów oraz planów zagospodarowania przestrzennego. Angażował się w projektowanie i realizacje takich przedsięwzięć jak na przykład wielki bulwar w Jastarni, w przygotowanie i oceny planów zagospodarowania całego pobrzeża ówczesnego województwa oraz rozwój infrastruktury i bazy dla turystyki i wypoczynku. Szczególnie zabiegał o taki harmonijny rozwój przestrzenny, który zachowuje krajobraz przyrodniczy i krajobraz kulturowy w stanie nienaruszonym. Po przejściu na emeryturę bardzo intensywnie zaangażował się w prace na rzecz Stowarzyszenia Architektów Polskich. Ogromny szacunek środowiska architektów, uznanie i autorytet zawodowy sprawiły, że w 1994 roku został wybrany na Prezesa SARP Oddział Wybrzeże. Był pierwszym prezesem oddziału SARP, który będąc wybieranym ponownie na kolejne kadencje sprawował tę funkcje nieprzerwanie przez prawie 15 lat. W tym czasie z ogromnym sukcesem, doprowadził do pełnego zakończenia prac konserwatorskich i rewaloryzacji Złotej Bramy i Dworu Bractwa Kurkowego Strzelnicy Św. Jerzego.

Prace te podjął wobec obiektu wymagającego przeprowadzenia trudnych działań konserwatorsko technicznych w czasie gdy stowarzyszenie nie prowadziło żadnej działalności przynoszącej dochody. Było to niepodważalne osiągnięcie w sferze profesjonalnej i organizacyjnej. Kierując Zarządem Oddziału SARP wyczarował podniesienie zabytkowej siedziby do rangi obiektu stającego się wzorem dla podejmowania podobnych działań konserwatorskich przy takich obiektach jak elewacja frontowa Złotej Kamienicy, Dwór Artusa, Zielona Brama czy inne takie jak późnorenesansowa Zbrojownia.

Jego wyrozumiałość i życzliwość jaką potrafił ludzi obdarzać, klasa i poczucie humoru, które mu towarzyszyło w kontaktach osobistych, zjednywało mu szacunek środowiska. Cały czas był żywo zainteresowany tym co i jak się zmienia w zabudowie miast, ale również w jakiej kondycji znajdują się pracownie architektoniczne, jakie odnoszą sukcesy zawodowe. Mam w pamięci jak rozpoczynał rozmowę „Dzień dobry panie architekcie”. Dla niego architektura dobrze wpisana w kontekst była wartością, nie bał się nowatorskich rozwiązań, choć realnie przyjmował możliwości ich realizacji ,nie bał się oceniać jakości architektury i dążył do tego aby architekci odpowiedzialnie i z godnością wykonywali swój zawód. Zawód architekta przez duże A. Będąc już na emeryturze przyjął zaproszenie pracowni do współpracy i był sprawdzającym moje projekty. Z życzliwością, taktownie i niezwykle kompetentnie wskazywał miejsca jakie w nich należało poprawić. Podpowiadał jak i co ewentualnie zmienić by uzyskać cel jakim był dobry projekt, wywiązanie się ze zlecenia.

Szanował prace innych, zawsze punktualny, dobrze przygotowany, zaangażowany w to co robił. Podobnie jak wtedy, kiedy sprawując swój urząd architekta w tamtych trudnych czasach, kiedy potrafił otoczyć się kompetentnymi ludźmi wspomagającymi jego pracę, w tym o głębokiej znajomości prawa, współpracując z nimi, różnymi zabiegami i fortelami, wręcz metodami dyplomatycznymi, z dużą klasą, dbał o możliwą do osiągnięcia, jakość architektury i jakość planów zagospodarowania.

Cześć jego pamięci!

Paweł Wład Kowalski